środa, 10 października 2012

Prolog

Jest ciemno, zimno, pada deszcz, a w dodatku jest pełnia. Ojciec znowu wyrzucił z domu tyle, że tym razem chyba na dobre... Już zadzwoniłam po mojego przyjaciela - Jasona. Tak w ogóle jestem Kelly. Trochę dziwne, że mieszkam w Polsce i nazywam się Kelly. Imię jest po mojej babci.... Mama uznała , że to będzie idealne imię dla mnie... Nie myliła się. Pewnie nic nie rozumiecie więc opowiem od początku. Kiedy się urodziłam wszyscy byliśmy szczęśliwi. Mama mojej mamy i ojciec mojego taty byli anglikami. Parę miesięcy po tym jak się urodziłam zmarła moja babcia. Mama wpadła w depresję. Prowadziła samochód pod wpływem alkoholu spowodowała wypadek i w dodatku sama zmarła. Nie byłam zbyt lubiana w szkole, dosyć dobrze się uczyłam. Miałam tylko jedną przyjaciółkę. Kiedy mama zmarłą tata zaczął zaczął pić, nie wiem jak to wytrzymywałam... Bił mnie, a po tym jak zobaczył, że umówiłam się z nią to zamknął mnie w pokoju, wyszedł na ulicę i ją pobił. Ja wszystko widziałam, bo moje okno miało widok na ulicę. Co ona mu zrobiła. Kiedy tata ją parę razy walnął upadła, a z prawej strony podjechał samochód. Ja się tylko patrzyłam. Po pierwszym szoku zadzwoniłam po karetkę ale, nie było co ratować. Mój ociec odsiedział trochę w więzieniu. Ja byłam z dziadkiem. Mam dopiero siedemnaście lat więc nie mogłam być sama, a tak bardzo wtedy tego potrzebowałam. Dziadek zmarł parę dni po tym jak ojciec wyszedł z więzienia. Wiem moje życie to totalna klapa, ale spotkałam Jasona. To 1 z 4 dobrych rzeczy w moim życiu. Pierwszą jest mama, drugą, Jason, trzecią Evie (przyjaciółka), a czwartą One Direction. Po prostu kocham te ich roześmiane mordki !!! Strasznie im zazdroszczę mieli i mają wspaniałe życie : dziewczyny, sławę bogactwo.
Właśnie podjechał Jason ze swoją mamą.
-Idę-krzyknęłam i wbiegłam do samochodu.